Gry

The Walking Dead season 2

 

Kolejna część gry produkcji Telltale Games. Kontynuuje ona historię z poprzedniej gry. Trzeba też wiedzieć, że możliwe jest, by wczytać zapisy gry z wcześniejszej historii, ponieważ fabuła sezonu 2 opiera się na wyborach i konsekwencjach z sezonu 1. Jeśli jednak nie posiadamy zapisu, gra automatycznie dobierze nam losowe decyzje.

Clementine po opuszczeniu Lee odnajduje Christę oraz Omida i w ich towarzystwie postanawia przetrwać kolejne dni. W tym sezonie kierujemy Clem, która, trzeba przyznać, jest dość odważnym dzieckiem. Więcej o fabule wam nie mogę powiedzieć, bo jeszcze coś zdradzę.

Grałam w The Walking Dead na swoim kanale i muszę przyznać, że mrozi krew w żyłach. Chodzi tutaj o różne sytuacje, które po prostu zaskakują. Myślę też, że producenci w tej części dużo bardziej skupili się na akcji, bo widzę dużą różnicę. W sezonie 1 rzadko kiedy spotykaliśmy szybkie quick time event'y, a tutaj możemy spotkać je co chwilę. Niestety, moim zdaniem, w niektórych przypadkach były zbędne.
Od samego początku historii fabuła daje nam wielkiego "kopa", a szoku możecie doznać bardzo dużo razy. Nie mówiąc o tym, że w niektórych scenach łzy staną wam w oczach, chociaż nie wiadomo, ja popłakiwałam.

Podsumowując?
Gra zasługuje, oceniając na epizodzie 1, na bardzo dobre opinie. Widać lekką poprawę w komiksowej grafice, wydaje się ona bardziej żywsza. Muzyka i udźwiękowienie utrzymuje klimat, a czasami niepotrzebnie straszy.


Moja ocena: 9/10.

Dlaczego nie 10? Z powodu niektórych, jak już wspomniałam, quick time event'ów oraz nowego menu wyboru, który czasami trochę mnie denerwował. Nie wspomnę o jednej akcji gdzie myszka po prostu mi zniknęła i zginęłam. Ale to tylko moje uwagi.

A jeśli chcecie zobaczyć tą grę obejrzyjcie ją u mnie na kanale!
http://www.youtube.com/watch?v=t2CmsVWEI9Q&list=PLtbE1DV_isSKrWdFLuBS29tM2xz7N4IBt&index=1

 


Tomb Raider

Gra przygodowa studia Square Enix. Opowiada o sławnej pani archeolog - Larze Croft, która razem ze swoją drużyną postanawia popłynąć na wyspę Yamatai w celu zdobycia wielkiego skarbu. Niestety ich statek rozbija się w Smoczym Trójkącie, a Lara zostaje porwana przez miejscowych kultystów. Od tej pory wszystko się komplikuje, a pani archeolog musi użyć swoich umiejętności przetrwania, aby odnaleźć resztę swojej grupy. Wszelkie zagadki o wyspie i dziwne zdarzenia jednak utrudniają Larze spełnienie swojego celu, a jej głowny wróg - ojciec Mathias - rośnie w siłę.
Lara Croft w czasie swoich dokonań odnajduje wiele broni oraz uczy się wielu nowych umiejętności. W czasie swojej gry stawiałam na uniki oraz walkę łukiem, lecz później, kiedy było bardziej ciężko pokonać kogoś strzałami, bardzo lubiłam mój mały pistolet, którym uwielbiałam strzelać przyjemne headshoty. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, a najbardziej użycie dwóch pistoletów w celu zastrzelenia ojca Mathiasa, czyli jak to można ująć, stara, dobra Lara Croft. Ja osobiście w grze się zakochałam i uważam, że studio Square Enix wykonało kawał dobrej roboty.

Moja ocena: 10/10


 

Assassin's Creed IV: Black Flag


Przejdźmy do gry, która stanie się chyba jedną z moich ulubionych gier. Z resztą, seria Assassin's Creed jest moim zdaniem najbardziej epicką serią w historii gier, bo łączy wszelkie różne gatunki w jednym. Możemy ujrzeć w nich dobrą fabułę, możliwość walki, logicznego myślenia, różnych zagadek, mądre rozpatrzenie ekwipunku, pływanie statkiem czy nawet polowanie. Ale dzisiaj skupiamy się na 6 części z tej serii czyli Black Flag (6 czyli: Assassin's Creed, Assassin's Creed II, Assassin's Creed: Brotherhood, Assassin's Creed: Revelations, Assassin's Creed III, Assassin's Creed IV: Black Flag).

Grę zaczynamy od razu z grubej rury. Rzuca nas w środek bitwy morskiej i od razu mamy możliwość kierowania statkiem. Następnie pewny zwrot akcji, odwiedzenie pierwszego miasta, przedstawienie podstawowych funkcji gry oraz dość niepowtarzalna fabuła, ponieważ w poprzednich seriach twórcy przyzwyczaili nas do oficjalnego dołączenia do Bractwa Asasynów, dużo lat nauki itp. Lecz tutaj wszystko toczy się raczej o wielkie pieniądze, a nie o ratunek świata przed templariuszami. Może zmienia to fakt, że Desmond Miles nie żyje, a możliwością przeżycia pirackiego życia jest, wprawdzie, animus, ale w korporacji Abstergo, którzy, jak dobrze wiemy, są ogólnie uznawani za templariuszy. No ale wróćmy do gry.
Główny bohater, Edward Kenway, opisując go w 3 słowach: pirat, rozbójnik, przystojniak. Chyba tylko on miałby tupet zrobić taką rzecz, która dość mnie rozśmieszyła, ale też zaskoczyła (jak sami zagracie to zrozumiecie!). Myślę, że tworzy on bardzo ciekawy klimat i inny jego charakter stworzyłby całkiem inną grę. Sama jeszcze nie jestem w jakiejś dalekiej fabule, bo skupiłam się na pływaniu po morzu i zbieraniu skarbów (arrrr, prawdziwy pirat ze mnie), ale jak na razie bardzo mi się podoba.
Coś nowego w rozgrywce Assassin's Creed IV? Może trudno zauważyć, bo szczerze mówiąc, widzę wielkie podobieństwo jak i do poprzedniej części jak i do, uwaga, Assassin's Creed II. Tak, część 2. Pytacie: dlaczego? Tak po prostu poczułam ten klimat jak w tej części. Myślę, że jest to dzięki niektórym dźwiękom zapożyczonym od części drugiej, przykładowo: otwierania skrzyń. Ale muszę szczerze przyznać, że sama nie wiem dlaczego przypomina mi to "dwójkę", nie mogę nawet tego sobie wytłumaczyć. To trzeba po prostu POCZUĆ.
Ale mówiąc o czymś nowym w rozgrywce, to jedną rzeczą jaką zauważyłam jest walka dwoma mieczami, a nie jednym, do czego przyzwyczaiła nas gra. Myślę też, że Edward, walcząc ukrytym ostrzem, walczy dużo wolniej niż jego przodkowie (czy też syn i wnuk, heh). Jest to chyba wina tego, że Edwardzik spotyka się, w swoim życiu, może pierwszy raz z takim narzędziem, więc się biedaczkowi nie dziwię. 

Możliwe, że w grze jest dużo więcej nowy rzeczy, ale ja ich po prostu nie zobaczyłam.

Przechodząc do sedna. Jak na razie gra zapowiada się, hmm, słodko? Tak, mogłabym to tak ująć. To co teraz wyczyniam w tej grze jest zapewne wisienką na ogromnym torcie, a ja nie mogę się doczekać, aby ten tort zjeść w całości. Ale czy składa się on z dobrych składników, czy są dobrze wymierzone? To jeszcze odkryję, ale już stawiam ocenę.

Moja ocena: 9/10

Hej hoł, zaszalałam, ale jestem całkowicie szczera, polecam!


Outlast

Szpital psychiatryczny, zwykły dziennikarz i posrany książulek. To pierwsze co przychodzi mi na myśl, kiedy ktoś wspomina o Outlast. Mimo, że ta gra jest horrorem, a ja horrorów boję się panicznie (nie pytajcie, mam tak od małego) to dałam radę obejrzeć ją, podkreślam, obejrzeć. Na graniu to się skończyło tak, że z Sylwią włączyłyśmy na jakieś 5 minut, schowałyśmy się do szafki i wyłączyłyśmy grę. Jednak później przyszedł nam pomysł na obejrzenie go na Youtube.

Jak dobrze zrozumiałam fabułkę, a nie wiem czy dobrze to to jest tak: dziennikarz dostaje tak jakby nakaz sprawdzenia pewnego szpitalu psychiatrycznego. Bierze ze sobą kamerę z funkcją noktowizji (woow, full wypas), notatnik no i zapewne długopis. Nie rozumiem jaką odwagą musiał się ten dziennikarz wykazać żeby w ogóle przekroczyć bramę, ale okej. Ja od razu bym się zesrała w majtki i uciekła do samochodu jadąc w siną dal. Ale niee, spoko ziomek z niego, ciemna noc, opuszczony szpital, na pewno nic tam nie ma strasznego... A jakie zaskoczenie było jak główne drzwi były zamknięte, ciekawe dlaczego... Facet pomyślał więc, że znajdzie boczne wejście. Tak, idź w głąb ciemnego ogrodu, good job. Po jakimś czasie ucieszony wreszcie dostał się do środka. Wchodzimy, bęc, na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) pęka żarówka i ogarnia nasz ekran całkowita ciemność. Kupa namber 2. Włączamy kamerkę z noktowizją i widzimy powywracane meble, szkło na podłodze. To na pewno wróży coś dobrego. Następnie przechadzka po mile urządzonych pokojach, pierwsza krew na podłodze, dziwne zjawiska. I jeszcze te dyszenie naszego kochanego dziennikarza, gdy zobaczy coś strasznego. No i po paru minutkach zwiedzania wita nas pierwszy moment wielkiego strachu.

Ogólnie rzecz ujmując, rozgrywka zmusza nas do unikania walki jednocześnie nas tym strasząc. Możemy się chować w szafkach (ale mogą nas stamtąd wyciągnąć), pod łóżkiem (stąd też). Jedyną naszą "latarką" jest kamera, bez niej nie widzimy nic. Możemy biegać (dobra rzecz), a w czasie biegania obejrzeć się za siebie (nie polecam). W czasie ucieczki przed jakimś psychopatą możemy go spowalniać zamykając przykładowo drzwi. 
A właśnie, co nas goni? Najczęściej są to, jak ujęłam, psychopaci. Jak nie ze zszytymi ustami, to bez jednego oka itp. Normalna rzecz. Cała gra jest o... naprawdę nie wiem o czym. Nie zrozumiałam całkowicie o co w niej biega i co jest z tym szpitalem i dziwnymi zjawiskami w nim ukrytymi. Ja nawet zakończenia nie skumałam. Może jest ktoś kto mógłby mi wytłumaczyć? Z góry dzięki ;) 

Moja ocena: 7/10

Oceniając tą grę. Można się wystraszyć, posrać w gacie i cały czas się bać, że zaraz ci coś ciekawego wyskoczy na ekranie. Nie mówiąc o fabule, która chyba powinna być interesująca, a ja po prostu jej nie pojęłam. Rozgrywka jest na dobrym poziomie, producenci postarali się żeby jak najbardziej nas wystraszyć z kamery pierwszej osoby, a motyw z noktowizją w kamerce był strzałem w dziesiątkę. Czy polecam? Jak ktoś lubi takiego typu gry to tak. Mam na myśli beztroskie uciekanie i szukanie kryjówki. Znalezienie przełączników to jest chyba już tradycją w tej grze, bo zdarzyło się to z 3 razy, tak mi się wydaje. Ja jednak jestem fanką horrorów o fantastycznej fabule, ale raczej w cutscenkach typu Alan Wake, gdzie mogłam się jakoś bronić, a nie uciekać. Ale nie mówię źle o Outlast, naprawdę polecam w to pograć. Wśród ostatnich takiego typu gier jest naprawdę niezłym kąskiem. 




Thief


No heeej, witam, tęskniliście? No wieem, że tak <3

Zaczynamy od pana złodzieja imieniem Garrett, który jest bardzo fajnym kolesiem ogólnie. Głos ma bardzo, ekhm ekhm, męssski :3 Chociaż ładny nie jest, to muszę przyznać.
STOP!
Do rzeczy. Nie znam poprzednich części serii, wiem, że były one wydane dość dawno temu i grafika nie była oszałamiająca, ale w tej części jest ona niezła. Nie zapiera jakoś dech w piersi, bo większość gry to chodzenie w ciemnych zaułkach, więc wielkich widoków to nam nie okażą. Lecz oglądając cutscenki możemy zauważyć, że postacie są nawet dopracowane i dobrze wyglądają. Chociaż nie wiadomo czy użyli oni innej, jak to nazwać, szaty graficznej (?) specjalnie na rozmowy.
Mówiąc o fabule. Gra wrzuca nas w sam środek akcji. Obrabiamy sobie fajny pokoik, poznajemy podstawy rozgrywki. Po jakimś czasie lecimy za naszą chyba znajomą z dawnych lat, aby kogoś obrobić (?). Ah, z moją pamięcią już nie tak dobrze. Dalej nic nie mówię, bo jeszcze zaszpojleruję :P
Co oczekiwałam od gry? Nic nie oczekiwałam, bo jej nie znałam. Aż tu się wrzucił odcineczek u pewnego youtube'ra, więc obejrzałam. Spodobało mi się, przyznam, mimo że gracz nie umiał grać w skradanki, ale to szczegół. Nie wiem jak wy, ale ja mam dość ryzykowne i agresywne podejście do takich gier. W Tomb Raider robiłam wszystko na takie YOLO i dobrze mi wychodziło, a w Deus Ex: Human Revolution to przeszłam na agresywne podejście, nie miałam cichych broni, zabijałam wszystkich, nie próbowałam omijać :D
Muszę powiedzieć, że gra wywiera na mnie pozytywne uczucia, gameplay wykonany ciekawie, możliwość wykorzystywanie łuku i różnych narzędzi to dobry pomysł od Square Enix.
A właśnie, ta firma wydała jak dobrze myślę Deus Ex oraz Tomb Raider i musze przyznać, że widać drobne podobieństwo, jednak porównując do gier, najbardziej kojarzy mi się z Dishonored i to tak totalnie :D
Fanom skradanek serdecznie polecam, produkcja warta przegrania, może nie jakiejś fantastycznej jakości, ale nie warto ominąć tej gierki szerokim łukiem.



InFamous: Second Son


Witam w naładowanym pozytywną energią poście :D Piszę o jednej z najlepszych gier w ostatnim czasie :D

Szkoda, że InFamous jest na platformę PS4, bo chętnie oczekiwałabym na PC, bo po prostu ta gra jest zarąbista. Jak pod względem fabuły, tak i rozgrywki oraz głównego bohatera *.* Który, szczerze mówiąc, został przez Troy'a Baker'a znakomicie. Delsin Rowe ma swój oryginalny łobuziarski charakter, a jednocześnie patriotyczny, bo martwi się o swoje plemię i szuka leku na jego chorobę (tak to można ująć). Razem z nim pracuje jego brat, który nie pamiętam jak ma na imię, bo skleroza to siostra moja rodzona xD Spotykamy też 4 inne postacie, które w historii odkrywają kluczowe role, a jedna z nich jest ostatnim i głównym bossem.
Jeśli chodzi o fabułę jest ona dość krótka, oczekiwałam coś bardziej dłuższego, ale za to jakość tejże historyjki zakrywa jej długość. Muszę powiedzieć, że wciągała i z odcinka na odcinek byłam coraz ciekawsza co jest dalej :O
W sprawie rozgrywki to jest tak, że dopracowana to ona jest idealnie. Moce wyglądają niesamowicie. A każda umiejętność jest rozbita na różne mniejsze skille, które są bardzo ciekawe, ponieważ są zależne od naszej karmy. Dla nowych: karma jest to nasz poziom (człowieczeństwa), może być dobra oraz zła, oczywiście w zależności od naszych czynów. Kiedy zabijemy cywila lub kogoś pobijemy rośnie nam ta zła, a gdy uleczymy pewną osobę albo zniszczymy gang dilerów narkotyków to wzrasta nam dobra karma :D Od tego zależą nasze umiejętności. Skupiając się na tym, by być dobrym człowiekiem obezwładniamy wszystkich, używamy umiejętności, aby osłabić przeciwników, lecz gdy jesteśmy bandytą i zabijaką to po prostu zabijamy ludzi, tak, ja taka mądra. Podoba mi się także interakcja ze światem, używamy różnych rzeczy np. szybów wentylacyjnych, aby wybić się w powietrze. Możemy też wykonywać pomniejsze zadania, aby uwolnić dzielnicę od złej policji DOZ. Tak, oni się tak nazywają :P
Nie wiem co mam jeszcze napisać, czuję, że wypełniłam swoją misję. Serdecznie polecam obejrzeć InFamous u dobrego zagrajmera, albo, jeśli jesteś posiadaczem PS4, zakupić jak najszybciej. Takiej gry nie można ominąć. Także zapraszam do zapoznania się z tą grą :D Bo jak niee tooo :X



Heavy Rain


Witam wszystkich :)
W dzisiejszym poście napiszę o grze na platformę PS3: Heavy Rain. Jednak wiem, że bardzo mało osób posiada PS3, więc polecam na obejrzenie gameplay'u z tej gry na youtube.
"Ciężki deszcz" opowiada o Ethanie, który w swoim życiu przeżywa wielki smutek. Jego syn umiera, a on obwinia się o jego śmierć. Jeszcze w dodatku jego drugi syn zaginął, lecz mężczyzna nie ma sił i wiary w siebie, aby go odnaleźć. Podejrzewa, że porwanie jest sprawką sławnego w mieście "zabójcy origami", który porywa małe dzieci i topi je w kanałach, które są zalewane przez deszczową wodę. Ethan ma mało czasu na uratowanie syna, a żeby to zrobić, przechodzi przez szereg wyzwań. Lecz odnajduje on wsparcie w kobiecie o imieniu Madison, która pomaga mu przejść przez psychiczną mękę, ale ona sama też ma swoje problemy... Z drugiej strony kierujemy postacią policjanta Norman'a, który zajmuje się sprawą tegoż zabójcy. Trzecią postacią, którą możemy spotkać jest detektyw Scott.
Rozgrywka opiera się na interakcji z otoczeniem. Cała gra wygląda jak bardzo ciekawy film, którego jesteśmy twórcą i to od nas zależy jak potoczą się losy bohaterów. Można wykorzystać też funkcję Play Station Move, gdzie właśnie tym kontrolerem kierujemy grą.
Co jeszcze mogę powiedzieć? Lubię takie gatunki, gdzie możemy poczuć się jak w filmie. Mamy też szansę doświadczyć wielu emocji jak smutku lub też płaczu. Historia po prostu nami manipuluje i wplątuje.
Dlatego serdecznie polecam do zapoznania się z "Heavy Rain". Myślę, że może ją zaliczyć do jednej z najlepszych gier.




Assassin's Creed


Wstydzę się samej siebie... Jak mogłabym zapomnieć napisać o mojej najulubieńszej, najukochańszej serii przystojnych asasynów :D Więc zacznijmy od pierwszej części.
W grze wcielamy się w postać Altaira, który musi odpokutować za swoje błędy, ponieważ dokonał rzeczy, która sprzeciwiła się "kodeksowi" asasynów. W tym celu jego mistrz wysyła go do miast dawnej Ziemi Świętej, aby ujął w tamtejszych dzielnicach templariuszy. Odwiedzamy ciekawe miejsca takie jak: Masjaf (siedziba bractwa), Akkę, Jerozolimę oraz Damaszek.
A kim tak w ogóle są templariusz zapytacie. Jest to organizacja, która chce przejąć władzę nad światem, ale dla złych celów. Dlatego asasyni sprzeciwiają się im i ich zadaniem jest pokonać wrogów. 
Altair do zabijania swoich celów wykorzystuje wszystkie swoje umiejętności oraz arsenał broni. Oczywiście charakterystyczną bronią jest ukryte ostrze, które służy do cichego zabijania przeciwników. Możemy też używać miecza, który bardziej przydaje się w walkach oraz noży, dzięki którym możemy unieszkodliwiać przeciwników z daleka, a oni się nawet o tym nie dowiedzą. Do walki bezpośredniej mamy też możliwość skorzystania z broni krótkiej, czyli sztyletu. Jest on szybszy, ale nie zadaje takiej ilości obrażeń jak miecz.
Moim zdaniem gra jest bardzo dobra, ale dość monotonna. Dlaczego? Ponieważ nie ma żadnego zróżnicowania. Od początku do końca mamy ten sam plan działania, czyli wykonuję zadania poboczne, uwalniam biedaków i zabijam templariusza w danej dzielnicy. Jednak gra szacunek i dobre słowa, gdyż w czasie, kiedy była wdawana nikt inny nie myślał o takiego typu rozgrywce. Była jedyna w swoim rodzaju, taka indywidualistka. Gdyby nie fenomen pierwszej części Assassin's Creed, nie byłoby tylu fanów tej serii. Firma Ubisoft Montreal ukazała nam całkiem inną grę na tamte czasy i rozpoczęła tę piękną, długą historię panów asasynów :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz