środa, 26 lutego 2014

Filmy

Jak upolować faceta

Komedia kryminalna amerykańskiej produkcji. Premiera nastąpiła 26 stycznia 2012 roku na świecie oraz 9 marca w Polsce. Reżyseria: Julie Anne Robinson. Scenariusz: Liz Brixius, Stacy Sherman oraz Karen Ray.
W roli głównej: Katherine Heigl.

Życie Stephanie Plum (Katherine Heigl) nie układa się najlepiej. Nie ma faceta, ani pracy, jej konto świeci pustkami a spod domu właśnie odholowali jej samochód. Całkowicie spłukana i zdesperowana próbuje znaleźć zajęcie, dzięki któremu zdobędzie szybką gotówkę. Prosi o pomoc swojego kuzyna Vinniego, którego firma zajmuje się ściąganiem długów i wyłapywaniem unikających prawa cwaniaków. Pierwszym zleceniem Stephanie jest Joe Morelli – były gliniarz i główny podejrzany w sprawie o morderstwo, który – tak się właśnie składa – skradł jej serce w czasach licealnych. Zemsta musi być słodka, ale w trakcie śledztwa Stephanie odkrywa, że upolowanie faceta to nie taka prosta sprawa jak jej się wydawało.

Film jest naprawdę ciekawy, przez chwilę trochę nużący, ale na pewno żartobliwy. Warto obejrzeć, kiedy nie się nudzisz. Wielką produkcją nie jest, lecz fajnie się go ogląda.



czwartek, 20 lutego 2014

Brak postów

No heeej :D

Chwilowy brak postów w ostatnich dniach muszę usprawiedliwić moim brakiem czasu. Ostatnio większość tego czasu spędzam na nauce na jutrzejszy konkurs, a że mam dużo materiału to nie mogę tego jakoś ogarnąć :P Nie mówiąc też o tym, że mam remont w domu, a to wcale nie pomaga :(
W obecnej chwili uczę się na pamięć ważnych dat. Cały laptop mam oblepiony kartkami samoprzylepnymi, a na nich napisane są kolorowymi długopisami różnorodne lata. Tak, pomaga mi to, ponieważ mam pamięć fotograficzną :3
O czym ten konkurs jest, pytacie. Otóż jest to konkurs o Zamościu (dla niewiadomych, ja tutaj mieszkam xD). Okej, myślicie, to łatwe znać część jej historii, tylko jeszcze nauczyć się tego PO ANGIELSKU to już trochę trudniejsza sprawa. Dla mnie trafiło się 8 zabytków, o których muszę wiedzieć jak najwięcej. Ale co zaraz zapamiętam, to zaraz zapomnę. To nie taka prosta sprawa...
Czy się streszę? No troszkę pewnie sztreszu będę odczuwać, normalka. Ale mam jedną prośbę, życzcie mi szczęścia i żebym pamiętała to wszystko co mam pamiętać i to ogarnęła :3

W głowie mąci mi się od tych wszystkich lat, ale powoli zapamiętuję, czyli jest postęp! :D
Ale jutro wreszcie piątek i chwilowy relaksik. Ja zapewne planuję grać w LoL'a, a jakie są wasze plany? :3
Serdecznie pozdrawiam i życzę szybkiego piątku.

Papa <3

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki

Święto świętego Walentego, Dzień Zakochanych, wielkie miłości, romantyczne chwile, ulotne wspomnienia.

To nie dla mnie!

Tak, jestem może jestem jedyną osobą, która nie obchodzi Walentynek. Może ma na to wpływ brak drugiej połówki, ale jak na razie, to uwaga... nie lubię tego święta. Tak szczerze. Nie chodzi o to, że mam jakoś obrazić kogoś czy coś, ale po prostu wyrażam swoje zdanie. Słodkie słówka i inne takie takie to jakoś nie dla mnie, ale wiecie, pewnie kiedy będę miała kogoś z kim mogę to święto spędzić to będę się cieszyć i skakać z radości. Nic nie wiadomo. Nikt nie jest jasnowidzem, ale stawiam tak na 90%, że pewnie zmienię swoje nastawienie do Walentynek. Dzisiaj spędziłam czas z przyjaciółmi. Mogę uważać dzisiejszy dzień za raczej miłość w rodzaju przyjaźni, a nie miłości jak wśród, powiedzmy, małżeństwa czy coś ten teges. W ogóle uważam, że powinno być święto przyjaźni, byłoby wtedy dość przyjemnie. Aleee, cóż, pewnie znajdą się osoby, które nie mają przyjaciół itd. i nie będą mieli z kim spędzić tego czasu. No niestety, nikomu nie dogodzisz, świat jest za wielki na idealność.
Przyznaję, nie mogłam się doczekać Walentynek ze względu na jedną rzecz: skórkę Ashe w League of Legends, tak, jestem głupia, wiem. Rano wstałam już o 6:50, żeby ją kupić, ale co tam, normalna rzecz. Ona jest taka ładna, że szkoda gadać (wiem, że to źle brzmi, ale nie ważne). Mogę jeszcze powiedzieć, że czekam na dodatek do The Last of Us, ale to też taka skromna rzecz. 
Uwaga, żeby nie było, że mówię tylko złe rzeczy. Wszystkim szczęśliwym parom (lub parom tzw. niewidzialnym, że chcą być ze sobą, ale nie mają odwagi) życzę wszystkiego najlepszego, wszelkiej miłości, wielkiej radości i przede wszystkim szczęścia! Ja jestem osobą miłą i uważam, że świat potrzebuje miłości czy wszelkiego dobra. Co by tu dać w prezencie... PIOSENKĘ, piosenka jest dobra na wszystko.

Baj baj! :*

Niech walentynkowa Ashe będzie z wami!




wtorek, 11 lutego 2014

Muzyka

Lana Del Rey

Lana jest odkrytą przez mnie ostatnio wokalistką. Szczerze mówiąc, kiedyś nie byłam jakoś pozytywnie nastawiona do jej muzyki, ale teraz czuję w niej ciekawy klimat i muzykę chętnie wskakującą do mych uszu. Muszę uznać ją za moją ulubioną popową wokalistkę.

Naprawdę nazywa się Elizabeth Woolridge Grant. Jej pseudonim artystyczny wziął się od imienia amerykańskiej piosenkarki Lany Turner oraz nazwy samochodu Ford Del Rey.  Jest ona córką milionera Roba Granta. Ma brata oraz siostrę.
Jej styl muzyczny określa się jako Indie Pop, mimo że szukała inspiracji u takich osób jak Kurt Cobain czy Bruce Springsteen.
Jej dyskografia składa się z 2 albumów oraz z 1 nadchodzącego w tym roku "Ultraviolence". Osobiście znam tylko album "Born to Die" i tylko jego słuchałam. A oto one:

"Lana Del Rey"
wyd. 2010 r.

 

 

  1. Kill Kill
  2. Queen Of The Gas Station
  3. Oh Say Can You See
  4. Gramma (Blue Ribbon Sparkler Trailer Heaven)
  5. For K Part 2
  6. Jump
  7. Mermaid Motel
  8. Raise Me Up (Mississippi South)
  9. Pawn Shop Blues
  10. Brite Lites
  11. Put Me In A Movie
  12. Smarty
  13. Yayo

"Born to Die"

wyd. 2012 r. 

 

  1. Born to Die
  2. Off to the Races
  3. Blue Jeans
  4. Video Games
  5. Diet Mountain Dew
  6. National Anthem
  7. Dark Paradise
  8. Radio
  9. Carmen
  10. Million Dollar Man
  11. Summertime Sadness
  12. This Is What Makes Us Girls




sobota, 8 lutego 2014

Filmy

John Tucker musi odejść



Film Betty’ego Thomasa. W rolach głównych: Jesse Metcalfe, Ashanti, Sophia Bush, Arielle Kebbel i Brittany Snow.

Akcja filmu dzieje się w pewnym liceum. Trzy dziewczyny: Heather (Ashanti), Beth (Sophia Bush) i Carrie (Arielle Kebbel). Na początku nic ich nie łączyło. Miały wręcz odmienne charaktery. Lecz jednego dnia połączyło ich jedno: zostały rzucone przez Johna Tuckera (Jesse Metcalfe), który jest  szkolnym amantem. Postanawiają się zemścić i do swojego planu włączają dość spokojną i nieznaną w szkole dziewczynę o imieniu Kate (Brittany Snow).  Cały plan działał  aż do pewnej chwili, kiedy wszystko wymyka się spod kontroli.

Film z niezłym humorem. Dobry na poprawę nastroju.


środa, 5 lutego 2014

Gry

Outlast

Szpital psychiatryczny, zwykły dziennikarz i posrany książulek. To pierwsze co przychodzi mi na myśl, kiedy ktoś wspomina o Outlast. Mimo, że ta gra jest horrorem, a ja horrorów boję się panicznie (nie pytajcie, mam tak od małego) to dałam radę obejrzeć ją, podkreślam, obejrzeć. Na graniu to się skończyło tak, że z Sylwią włączyłyśmy na jakieś 5 minut, schowałyśmy się do szafki i wyłączyłyśmy grę. Jednak później przyszedł nam pomysł na obejrzenie go na Youtube.

Jak dobrze zrozumiałam fabułkę, a nie wiem czy dobrze to to jest tak: dziennikarz dostaje tak jakby nakaz sprawdzenia pewnego szpitalu psychiatrycznego. Bierze ze sobą kamerę z funkcją noktowizji (woow, full wypas), notatnik no i zapewne długopis. Nie rozumiem jaką odwagą musiał się ten dziennikarz wykazać żeby w ogóle przekroczyć bramę, ale okej. Ja od razu bym się zesrała w majtki i uciekła do samochodu jadąc w siną dal. Ale niee, spoko ziomek z niego, ciemna noc, opuszczony szpital, na pewno nic tam nie ma strasznego... A jakie zaskoczenie było jak główne drzwi były zamknięte, ciekawe dlaczego... Facet pomyślał więc, że znajdzie boczne wejście. Tak, idź w głąb ciemnego ogrodu, good job. Po jakimś czasie ucieszony wreszcie dostał się do środka. Wchodzimy, bęc, na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) pęka żarówka i ogarnia nasz ekran całkowita ciemność. Kupa namber 2. Włączamy kamerkę z noktowizją i widzimy powywracane meble, szkło na podłodze. To na pewno wróży coś dobrego. Następnie przechadzka po mile urządzonych pokojach, pierwsza krew na podłodze, dziwne zjawiska. I jeszcze te dyszenie naszego kochanego dziennikarza, gdy zobaczy coś strasznego. No i po paru minutkach zwiedzania wita nas pierwszy moment wielkiego strachu.

Ogólnie rzecz ujmując, rozgrywka zmusza nas do unikania walki jednocześnie nas tym strasząc. Możemy się chować w szafkach (ale mogą nas stamtąd wyciągnąć), pod łóżkiem (stąd też). Jedyną naszą "latarką" jest kamera, bez niej nie widzimy nic. Możemy biegać (dobra rzecz), a w czasie biegania obejrzeć się za siebie (nie polecam). W czasie ucieczki przed jakimś psychopatą możemy go spowalniać zamykając przykładowo drzwi. 
A właśnie, co nas goni? Najczęściej są to, jak ujęłam, psychopaci. Jak nie ze zszytymi ustami, to bez jednego oka itp. Normalna rzecz. Cała gra jest o... naprawdę nie wiem o czym. Nie zrozumiałam całkowicie o co w niej biega i co jest z tym szpitalem i dziwnymi zjawiskami w nim ukrytymi. Ja nawet zakończenia nie skumałam. Może jest ktoś kto mógłby mi wytłumaczyć? Z góry dzięki ;) 

Moja ocena: 7/10

Oceniając tą grę. Można się wystraszyć, posrać w gacie i cały czas się bać, że zaraz ci coś ciekawego wyskoczy na ekranie. Nie mówiąc o fabule, która chyba powinna być interesująca, a ja po prostu jej nie pojęłam. Rozgrywka jest na dobrym poziomie, producenci postarali się żeby jak najbardziej nas wystraszyć z kamery pierwszej osoby, a motyw z noktowizją w kamerce był strzałem w dziesiątkę. Czy polecam? Jak ktoś lubi takiego typu gry to tak. Mam na myśli beztroskie uciekanie i szukanie kryjówki. Znalezienie przełączników to jest chyba już tradycją w tej grze, bo zdarzyło się to z 3 razy, tak mi się wydaje. Ja jednak jestem fanką horrorów o fantastycznej fabule, ale raczej w cutscenkach typu Alan Wake, gdzie mogłam się jakoś bronić, a nie uciekać. Ale nie mówię źle o Outlast, naprawdę polecam w to pograć. Wśród ostatnich takiego typu gier jest naprawdę niezłym kąskiem. 


sobota, 1 lutego 2014

Muzyka

Evanescence


Przyszedł teraz czas na mój trzeci ulubiony zespół. Odkryłam go dość niedawno wspominając ich stare hity, kiedy byłam jeszcze, ah, dość malutką dziewczynką.
 
Zespół został założony w miejscowości Little Rock w stanie Arkansas. W skład wchodzą: Amy Lee jako wokalistka, Terry Balsamo jako gitarzysta prowadzący, Troy McLawhorn z gitarą rytmiczną, Tim McCord jako gitarzysta basowy oraz Will Hunt jako perkusista. Evanescence powstał w 1995 roku. A oto ich dyskografia:

"Fallen"

wyd. 2003 r.



1. Going Under
2. Bring Me To Life
3. Everybody's Fool
4. My Immortal
5. Haunted
6. Tourniquet
7. Imaginary
8. Taking Over Me
9. Hello
10. My Last Breath
11. Whisper

"The Open Door"

wyd. 2006 r.



1. Sweet Sacrifice
2. Call Me When You're Sober
3. Weight of the World
4. Lithium
5. Cloud Nine
6. Snow White Queen
7. Lacrymosa
8. Like You
9. Lose Control
10. The Only One
11. Your Star
12. All That I'm Living For
13. Good Enough

"Evanescence"

wyd. 2011 r.




1. What You Want
2. Made of Stone
3. The Change
4. My Heart Is Broken
5. The Other Side
6. Erase This
7. Lost in Paradise
8. Sick
9. End of the Dream
10. Oceans
11. Never Go Back
12. Swimming Home