środa, 5 lutego 2014

Gry

Outlast

Szpital psychiatryczny, zwykły dziennikarz i posrany książulek. To pierwsze co przychodzi mi na myśl, kiedy ktoś wspomina o Outlast. Mimo, że ta gra jest horrorem, a ja horrorów boję się panicznie (nie pytajcie, mam tak od małego) to dałam radę obejrzeć ją, podkreślam, obejrzeć. Na graniu to się skończyło tak, że z Sylwią włączyłyśmy na jakieś 5 minut, schowałyśmy się do szafki i wyłączyłyśmy grę. Jednak później przyszedł nam pomysł na obejrzenie go na Youtube.

Jak dobrze zrozumiałam fabułkę, a nie wiem czy dobrze to to jest tak: dziennikarz dostaje tak jakby nakaz sprawdzenia pewnego szpitalu psychiatrycznego. Bierze ze sobą kamerę z funkcją noktowizji (woow, full wypas), notatnik no i zapewne długopis. Nie rozumiem jaką odwagą musiał się ten dziennikarz wykazać żeby w ogóle przekroczyć bramę, ale okej. Ja od razu bym się zesrała w majtki i uciekła do samochodu jadąc w siną dal. Ale niee, spoko ziomek z niego, ciemna noc, opuszczony szpital, na pewno nic tam nie ma strasznego... A jakie zaskoczenie było jak główne drzwi były zamknięte, ciekawe dlaczego... Facet pomyślał więc, że znajdzie boczne wejście. Tak, idź w głąb ciemnego ogrodu, good job. Po jakimś czasie ucieszony wreszcie dostał się do środka. Wchodzimy, bęc, na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) pęka żarówka i ogarnia nasz ekran całkowita ciemność. Kupa namber 2. Włączamy kamerkę z noktowizją i widzimy powywracane meble, szkło na podłodze. To na pewno wróży coś dobrego. Następnie przechadzka po mile urządzonych pokojach, pierwsza krew na podłodze, dziwne zjawiska. I jeszcze te dyszenie naszego kochanego dziennikarza, gdy zobaczy coś strasznego. No i po paru minutkach zwiedzania wita nas pierwszy moment wielkiego strachu.

Ogólnie rzecz ujmując, rozgrywka zmusza nas do unikania walki jednocześnie nas tym strasząc. Możemy się chować w szafkach (ale mogą nas stamtąd wyciągnąć), pod łóżkiem (stąd też). Jedyną naszą "latarką" jest kamera, bez niej nie widzimy nic. Możemy biegać (dobra rzecz), a w czasie biegania obejrzeć się za siebie (nie polecam). W czasie ucieczki przed jakimś psychopatą możemy go spowalniać zamykając przykładowo drzwi. 
A właśnie, co nas goni? Najczęściej są to, jak ujęłam, psychopaci. Jak nie ze zszytymi ustami, to bez jednego oka itp. Normalna rzecz. Cała gra jest o... naprawdę nie wiem o czym. Nie zrozumiałam całkowicie o co w niej biega i co jest z tym szpitalem i dziwnymi zjawiskami w nim ukrytymi. Ja nawet zakończenia nie skumałam. Może jest ktoś kto mógłby mi wytłumaczyć? Z góry dzięki ;) 

Moja ocena: 7/10

Oceniając tą grę. Można się wystraszyć, posrać w gacie i cały czas się bać, że zaraz ci coś ciekawego wyskoczy na ekranie. Nie mówiąc o fabule, która chyba powinna być interesująca, a ja po prostu jej nie pojęłam. Rozgrywka jest na dobrym poziomie, producenci postarali się żeby jak najbardziej nas wystraszyć z kamery pierwszej osoby, a motyw z noktowizją w kamerce był strzałem w dziesiątkę. Czy polecam? Jak ktoś lubi takiego typu gry to tak. Mam na myśli beztroskie uciekanie i szukanie kryjówki. Znalezienie przełączników to jest chyba już tradycją w tej grze, bo zdarzyło się to z 3 razy, tak mi się wydaje. Ja jednak jestem fanką horrorów o fantastycznej fabule, ale raczej w cutscenkach typu Alan Wake, gdzie mogłam się jakoś bronić, a nie uciekać. Ale nie mówię źle o Outlast, naprawdę polecam w to pograć. Wśród ostatnich takiego typu gier jest naprawdę niezłym kąskiem. 


3 komentarze:

  1. Bardzo zachęcasz :3 Oj kusisz niewiasto, kusisz, a to grzech jest kusić xD
    Jak dorwę i pogram, może nawet przejdę jak mnie zaciekawi, to Ci wytłumaczę o co tam chodzi :3 Bo na razie nie grałem, choć sporo pozytywnych opinii słyszałem, jakoś o tym tytule zapomniałem :3 Dobrze, że o tym tytule piszesz :3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę tutaj zapalonego fana moich postów xD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń