piątek, 24 stycznia 2014

Gry

Assassin's Creed IV: Black Flag


Przejdźmy do gry, która stanie się chyba jedną z moich ulubionych gier. Z resztą, seria Assassin's Creed jest moim zdaniem najbardziej epicką serią w historii gier, bo łączy wszelkie różne gatunki w jednym. Możemy ujrzeć w nich dobrą fabułę, możliwość walki, logicznego myślenia, różnych zagadek, mądre rozpatrzenie ekwipunku, pływanie statkiem czy nawet polowanie. Ale dzisiaj skupiamy się na 6 części z tej serii czyli Black Flag (6 czyli: Assassin's Creed, Assassin's Creed II, Assassin's Creed: Brotherhood, Assassin's Creed: Revelations, Assassin's Creed III, Assassin's Creed IV: Black Flag).

Grę zaczynamy od razu z grubej rury. Rzuca nas w środek bitwy morskiej i od razu mamy możliwość kierowania statkiem. Następnie pewny zwrot akcji, odwiedzenie pierwszego miasta, przedstawienie podstawowych funkcji gry oraz dość niepowtarzalna fabuła, ponieważ w poprzednich seriach twórcy przyzwyczaili nas do oficjalnego dołączenia do Bractwa Asasynów, dużo lat nauki itp. Lecz tutaj wszystko toczy się raczej o wielkie pieniądze, a nie o ratunek świata przed templariuszami. Może zmienia to fakt, że Desmond Miles nie żyje, a możliwością przeżycia pirackiego życia jest, wprawdzie, animus, ale w korporacji Abstergo, którzy, jak dobrze wiemy, są ogólnie uznawani za templariuszy. No ale wróćmy do gry.
Główny bohater, Edward Kenway, opisując go w 3 słowach: pirat, rozbójnik, przystojniak. Chyba tylko on miałby tupet zrobić taką rzecz, która dość mnie rozśmieszyła, ale też zaskoczyła (jak sami zagracie to zrozumiecie!). Myślę, że tworzy on bardzo ciekawy klimat i inny jego charakter stworzyłby całkiem inną grę. Sama jeszcze nie jestem w jakiejś dalekiej fabule, bo skupiłam się na pływaniu po morzu i zbieraniu skarbów (arrrr, prawdziwy pirat ze mnie), ale jak na razie bardzo mi się podoba.
Coś nowego w rozgrywce Assassin's Creed IV? Może trudno zauważyć, bo szczerze mówiąc, widzę wielkie podobieństwo jak i do poprzedniej części jak i do, uwaga, Assassin's Creed II. Tak, część 2. Pytacie: dlaczego? Tak po prostu poczułam ten klimat jak w tej części. Myślę, że jest to dzięki niektórym dźwiękom zapożyczonym od części drugiej, przykładowo: otwierania skrzyń. Ale muszę szczerze przyznać, że sama nie wiem dlaczego przypomina mi to "dwójkę", nie mogę nawet tego sobie wytłumaczyć. To trzeba po prostu POCZUĆ.
Ale mówiąc o czymś nowym w rozgrywce, to jedną rzeczą jaką zauważyłam jest walka dwoma mieczami, a nie jednym, do czego przyzwyczaiła nas gra. Myślę też, że Edward, walcząc ukrytym ostrzem, walczy dużo wolniej niż jego przodkowie (czy też syn i wnuk, heh). Jest to chyba wina tego, że Edwardzik spotyka się, w swoim życiu, może pierwszy raz z takim narzędziem, więc się biedaczkowi nie dziwię. 

Możliwe, że w grze jest dużo więcej nowy rzeczy, ale ja ich po prostu nie zobaczyłam.

Przechodząc do sedna. Jak na razie gra zapowiada się, hmm, słodko? Tak, mogłabym to tak ująć. To co teraz wyczyniam w tej grze jest zapewne wisienką na ogromnym torcie, a ja nie mogę się doczekać, aby ten tort zjeść w całości. Ale czy składa się on z dobrych składników, czy są dobrze wymierzone? To jeszcze odkryję, ale już stawiam ocenę.

Moja ocena: 9/10

Hej hoł, zaszalałam, ale jestem całkowicie szczera, polecam!


2 komentarze:

  1. Kenway pierwszy raz ma na sobie te ostrza, kiedy odwiedzamy Torresa ( czy jakoś tak on miał - ten dziadek w Hawanie, z którym się spotykamy ), dlatego nie można się Edwardowi dziwić :3
    Ale za to potrafi sprawnie się posługiwać 2 mieczami i nie czeka na kontry :3 Walka nie opiera się już tylko na czekaniu aż przeciwnik zaatakuje, możemy swobodnie atakować, a kontry używać tylko do obrony, do tego dochodzą zaprezentowane już w AC3 - podwójne kontry, kiedy to atakuje nas 2 przeciwników na raz :)

    Otwartość świata i ocean, które są nam dane dodaje jedynie uroku tej grze, pozwala to na wczucie się w pirata, łupienie statków, polowanie na rekiny i wieloryby, to tylko czubek na górze lodowej możliwości jakie ta gra nam oferuje :3 Do tego dochodzi nasza szacowna "Kawka" (ang. Jackdaw), którą możemy nie tylko ulepszać, ale do pewnego stopnia zmieniać jej wygląd, tak by pasował w miare naszym upodobaniom :3 Do tego możemy dodać wielkie bitwy morskie, jakie możemy toczyć, tutaj nie będę przytaczał żadnych taktyk ani scenariuszy, bo i tak tego trzeba doświadczyć samemu :3 Ale dodam, iż występują tu prawdziwe wyzwania, jakimi są "legendarne statki" - są to najpotężniejsze okręty w grze, które dają w kość nawet najbardziej rozwiniętej Kawce i trzeba się również wykazać dobrą strategią i taktyką, aby owe 'flagowce' pokonać :D

    Nie mogło również zabraknąć "siedziby", w której moglibyśmy odpoczywać, pić złupiony rum, czy zaspokajać inne potrzeby i to tym razem nie tylko nasze, ale całej załogi, która z nami pływa pod naszą piracką banderą, dlatego też zakotwiczamy, na pewnej wysepce, którą również w pewnym stopniu upgrade'ujemy <3

    Oczywiście klimat tej gry jest czymś na co należy zwrócić największą uwagę <3
    Ponieważ, po odgrzewanych daniach z Ezio (czyt. Brotherhood, Revelations), gdzie gra nie miała już tego czegoś, a Connor i jego "charakter" cóż, nie ma tu o czym pisać, bo własnie tego nie było xD Connor był nijaki i to się odbiło na całej grze, bo to bohater ma największe znaczenie, a do tego przyzwyczaił nas sam Ubisoft, dając Altaira i Ezio :) I tym razem pokazali, że potrafią - dostajemy charakternego, pokazującego pazurki i klate ( xD) faceta, który potrafi walczyć o swoje, ma swoje ambicje i cele, do których dąży po trupach ( i to dosłownie xD).
    Klimat ten zwieńcza jak zawsze w każdej części serii - idealnie pasująca, wciągająca i niezwykle klimatyczna muzyka :3 Bez muzyki ta gra nie byłaby taka sama :3
    Mamy możliwość zbierania Shant (piosenki żeglarskie lub pirackie jak kto woli), które nasza załoga śpiewa, podczas wojaży po bezkresie oceanu :) Do tego kolejny zestaw piosenek, które są śpiewane przy tawernach :3 To wszystko dopieszcza fenomenalna ścieżka dźwiękowa <3

    Moja ocena 10/10, za powrót do tego klimatu z AC 2, że poczułem się jakbym grał jeszcze raz Ezio, nie znając gry, brocząc na ślepo i poznając historię :3 Jeśli to nie przekonuje, to znaczy, że nie zasługujecie na tą gre :3

    Pozdrawiam xD
    PS Miał być koment, a wyszła dalsza część Twojej recenzji xD Wybacz :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no, to żeś się postarał xD Ja Black Flag'a już przeszłam i zmieniam ocenę na 10/10, bo ta gra jest po prostu nie do opisania, a w Edwardzie to ja się zakochałam i przyznaję się bez bicia. Jeszcze doszła genialna fabuła, te przewroty akcji! :3 Nie mówiąc, że się też rozbeczałam xD Ale muszę ci szczerze podziękować za dopełnienie mojej recenzji, bo teraz tak ją czytam i widzę braki ;) Może na moim kanale wyląduje jakiś ekstra odcineczek, kto wie? :3

    OdpowiedzUsuń