środa, 5 marca 2014

Filmy

Lśnienie

- Ej, dziewczyny, co oglądamy na nocce?
- No jakiś horror, nie?
- Słyszałam, że Lśnienie jest dobre! - wykrzyknęła zwariowana Matrosia :3
Przyszedł ten dzień, przyszła ta noc. Wszystko gotowe, laptopik na stołku i lecimy. "Jeden z najlepszych horrorów w historii i bla bla bla".
Jedzie sobie facet samochodem wśród pięknych widoczków i niby czego tu się bać, no taak, to dopiero początek. Później zostaje on strażnikiem domu i z własnej woli zaszywa się tam na całą zimę. No jasne, bo każdy normalny człowiek by to zrobił. Pierwsze dni, pierwsze wariacje. Chore wizje chłopca, historia o zamordowanych bliźniaczkach, how sweet :3
Ale to raczej proste i wiadome, że coś się stanie tej miłej rodzince i ferie w hotelu nie miną tak po prostu łatwo. Nagle głównemu bohaterowi (którego tak w ogóle grał Jack Nicholson, damn, dobry aktor) co się robi w mózgu, nagle okazuje się jakiś chory psychicznie. Matka już nic nie robiąc wygląda jak upiór z wanny (no niestety nie jest z tych ładnych). Jeszcze w dodatku zachowuje się dość dziwnie i naprawdę za bardzo panikuje. Później nudniejszy fragment filmu, nawet go nie pamiętam. I niespodziewanie piękny zwrot akcji, pan gospodarz bierze siekierkę i poluje na żonkę! Nie mówiąc też o tym, że dziecko wariuje pisząc na drzwiach czerwoną szminką napis: "RedRum", gdzie litery "e" są napisane na odwrót i czytając słowo w lustrze widzimy "Murder". No okej, to tego przerażająca muzyka, jakby nie wiem co się działo. Matka z synkiem włażą do łazienki, mamusia wyrzuca dziecko przez okno, a sama stoi z nożem w łazience i płacze. I ta boska scena jak ojciec przywala w drzwi pokoju z kwestią, tak spokojnie powiedzianą: "Wendy, I'm home". Takie wiecie, nic się kochanie nie przejmuj, przychodzę z siekierą, rozwaliłem tylko drzwi, nic się nie stało. Następnie kochaniutki wchodzi do mieszkanka, znajduje ukochaną i z powodu tej wielkiej miłości jest gotów ją zabić (haha, got it got it? no że, z miłości on się nie zabije dla niej tylko on zabije ją xD). Delikatnie siekierką puka do drzwi, PRZYPADKIEM je rozwalił i znowu znana scena: "Heeere's Jooohnyyy!". Nie wiem dlaczego, ale to było boskie i po prostu to kocham <3
Czy polecam? Tak, jak oczekujecie dobrego, trzymającego w napięciu filmu. Inni mówią, że Kubrick zniszczył ten film, bo książka Stephena Kinga była dużo lepsza. Inni też mówią, że to Kubrick stworzył fantastyczny film, bo to Stephen nie umie pisać książek. A są jeszcze inni, którzy uważają "Lśnienie" za dobry film oraz książkę za ciekawe dzieło, więc zdania są podzielone. A do kogo ja należę? Nie czytałam książki, a film (tyle powtórzeń :3) uważam, za bardzo dobry thriller i pod tym względem należy go oceniać.


2 komentarze:

  1. No coś ty...ten film jest beznadziejny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobitko, pod względem horroru tak, beznadziejny, ale jako film jest okej i nie oceniając go na nasze współczesne czasy tylko na tamte czasy i możliwości technologiczne to jest to naprawdę dobry film. :P

    OdpowiedzUsuń